Warsztaty Gillian Travis – maj 2024r.

Gościliśmy właśnie pod naszym dachem prawdziwą gwiazdę sztuk tekstylnych, przybyłą na zaproszenie Stowarzyszenia Polskiego Patchworku (w osobie niezmożonej Magdaleny Lenki Galińskiej) utalentowaną i utytułowaną quilterkę i instruktorkę – Gillian Travis.

Gillian Travis to wszechstronna artystka wystawiająca swoje prace na całym świecie, tworząca w różnych technikach, zdobywczyni licznych nagród na konkursach krajowych i międzynarodowych. Prowadziła kursy i wykłady na prawie wszystkich kontynentach i online. Teraz w trasie – z Wietnamu i Australii Gillian wróciła do Europy i odwiedziła Polskę.

Tematy majowych zajęć na Szczotkach to Mixed Media Printing – czyli drukowanie z użyciem różnych technik i Quilty ze szkicownika – czyli malowanie na tkaninie mini quilty w formacie pocztówki. Każdy, kto brał udział w kursach Gillian Travis wie, że tu nie można się nudzić…

Pierwszego dnia uczestniczki poznawały i oswajały gelli plate czyli płytkę żelową. Eksperymentowały z drukowaniem na papierze i tkaninie przy użyciu stempli – gotowych i własnoręcznie wykonanych, szablonów, świeżej zieleniny zebranej na porannym spacerze i wszystkiego co pod rękę podeszło. Z barwionej tkaniny można później uszyć różnorakie saszetki, sakiewki, kosmetyczki – błyskawicznym sposobem, zademonstrowanym przez Gillian. Będą, na pewno, dalsze owoce twórczych działań, bo każda z uczestniczek wyszła z głową pełną pomysłów, zaopatrzona w potrzebny sprzęt i materiały.

Sobotni kurs z Gillian spełnił marzenia niektórych o namalowaniu perliczek i bocianów, zalipiańskich kwiatów czy krakowskich szopek. Pokazał, ze wykorzystanie własnych fotografii jest świetną bazą do patchworkowych prac. Może któraś z uczestniczek przekona się do tworzenia osobistych wyszywanych dzienników – journal quilts, jak Gillian, która tworzy je od 2007 roku.

Na Szczotkach powiało świeżością. Synergia rozmaitych środków wyrazu, technik i kolorów, przełamywanie konwencji i cudowne łączenie motywów z różnych końców świata znowu zaprowadziło nas do odkrycia, że właściwie wszystko już było, choć może zdarza się nam pierwszy raz. Przypadkowe zestawienia kolorów i motywów ludowych, które uchwyciła Gillian Travis w swoich pracach znowu przekonują, że jesteśmy „the One” – hafty kwiatów z Podhala i róże z Sierra Madre zdumiewają podobieństwem.

To było prawdziwe święto spontanicznej twórczości – artquiltowo, patchworkowo, ale w duchu wolnościowym. Bardzo wyzwalające lekcje o przekraczaniu granic różnych form… I o pięknie tego świata. Zapraszamy na kolejne spotkania!